Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eldar-wannabe
Gwardzista
Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd
|
Wysłany: Czw 10:41, 07 Kwi 2011 Temat postu: Arma - Fluff :) |
|
|
Głosy w mojej głowie, słyszę je coraz głośniej - to ona, to jej śpiew słyszę to ona nakazała nam ruszyć na Yhritiel - to ona pragnie przelewać krew, to jej rozkazu muszę usłuchać...głosy nie cichną nawet gdy stoję w tych ciemnych komnatach, ona pragnie ich krwi. Moich mrocznych braci ale dziś musi wystarczyć jej orcza zaraza panosząca się na planecie pod nami.
- Dziękuję że odpowiedziałeś na moje wezwanie lordzie Vect...nie oczekiwałem jednak tego spotkania. Uśmiech nie znika z mojej twarzy nawet jeśli jest równie sztuczny jak mroczna postać stojąca za tronem...
- Wspomożemy was piracie...Yhritiel nie może paść...ołtarze muszą być...nasze. Twarz Vect'a ozdabiał nie mniej nieszczery uśmiech.
- Staniemy wraz z wami...lecz znasz naszą cenę...Jak dobrze że Wy kuzynie nie bierzecie jeńców.
Krótki ukłon i już niedługo będzie po wszystkim i śpiew Włóczni Zmierzchu znów rozniesie się po polach Armagedonu.
- Przygotuj więc swe siły Mroczny, uderzymy o świcie.
Zwrot i dźwięk kroków na chłodnej posadzce już tylko chwila i będzie po wszystkim. Syk otwieranego portalu zakłócił śmiech dwójki stojącej za Yrielem.
- To nie będzie nasze ostatnie spotkanie Vect...z chwilą lądowania każde z nas pójdzie własną drogą...
Gdy portal zamykał się za smukłą sylwetką księcia korsarzy.
- Nawet nie wiesz jak szybko...
Słońce rozpoczęło swój spacer po niebie nad Armagedonem...banshee rozpoczęły swój śpiew...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Eldar-wannabe
Gwardzista
Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd
|
Wysłany: Czw 10:51, 07 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Nie zwycięscy ale i nie pokonani...zabezpieczyliśmy strefę zrzutu.
Orcza zaraza miała niespodziewaną pomoc...ołtarze przyciągnęły przedwieczne moce na tę przeklętą planetę...
Śpiew włóczni nie ustaje...chcę więcej wydaje się brzmieć głos w mojej głowie.
- Panie, nasi kuzyni wylądowali nie opodal, nadszedł nasz czas...
- Roześlij patrole, nie przyjmiemy bitwy bez przygotowania. Ruszajcie natychmiast.
Głęboki wdech...ty wiesz co napotkają zwiadowcy, włócznia chce krwi.
Jak bardzo przypominasz tych którymi tak bardzo gardzisz...świszczący wydech...to tylko kwestia czasu.
- Cierpliwości przyjacielu niedługo znów usłyszysz krzyk Khaina.
Zwiadowcy bezszelestnie opuscili obozowisko...w ślad za nimi ruszyły Vypery. Drzewa zdawałyby się rozstępować przed nimi...już niedługo znów usłyszysz śpiew włóczni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Eldar-wannabe
Gwardzista
Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd
|
Wysłany: Nie 20:27, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ehhh...nie wiem co napisać bo mnie olewacie pany no ale here goes
Odgłosy puszy zamarły gdy ostatni ze zwiadowców opuszczał miejsce starcia...piloci wymienili bezgłośne komendy. Maszyny kroczące zakończyły zabezpieczanie perymetru...
Niknące w cieniu postaci przemknęły na skraj lasu. Ich czujne oczy obserwowały strefę zrzutu ich mrocznych kuzynów. Bezgłośnie porozumienie między nimi i ruszyli jeszcze bliżej...nieświadomi strażnicy znikali kolejno aż obozowisko stanęło dla cieni otworem.
Dźwięk komunikatora zakłócił ciszę...to oddziały maszyn kroczących wychodziły na pozycję.
- Jesteśmy gotowi do szturmu...nasi kuzyni nie będą widzieli co ich uderzyło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|