Natibak
Weteran Sierżant
Dołączył: 02 Lut 2012
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Badlands
|
Wysłany: Pią 13:21, 09 Mar 2012 Temat postu: Angel Beats! |
|
|
ANGEL BEATS!
Liczba odcinków: 13 po 24 min
Studio: P.A. Works
Rok wydania: 2010
Op: http://www.youtube.com/watch?v=y--LoMZOj5A
End: http://www.youtube.com/watch?v=2xqsnsrk4U4
Opis:
Próba zwięzłego opisu, ale mającego na celu unikanie pewnych zagadnień mogących zdradzić zbyt wiele z treści, jest w tym wypadku niezwykle trudne. Dlatego ograniczę się do płytkiego streszczenia kilku minut z pierwszego odcinka. W mojej opinii to wystarczy, by kogoś zachęcić lub zrazić.
W pochmurną księzycową noc Otonashi obudził się na szkolnym campusie. Nie pamiętał kim był, ani dlaczego leży na zimnym chodniku. Pierwsze co ujrzał była piękna Yuri celująca z broni snajperskiej w odległy cel. Bez ogródek, nie spuszczając oka ze swej ofiary, powiedziała mu, że jest w zaświatach i nieżyje, a jedynym sposóbem by zachować swoja osobowość jest walka z Bogiem. Ona sama jest przywódczynią ruchu oporu o nazwie "Jak cholera jestem martwy" (proszę o wybaczenie za to odważne spolszczenie ^^''). Gdy Otonashi doszedł do siebie, uznał dziewczynę za conajmniej roztargnioną i potraktował dość niepoważnie. Zmartwił się, gdy spostrzegł, że jej celem jest uczennica. Yuri szybko wytłumaczyła, że to anioł, wysłannik Boga, chcący aby wszyscy buntujący się zniknęli. Zaproponowała mu przyłączenie się do nich. Dalej nie brał jej poważnie, szczególnie, gdy jej głupkowaty kolega niosąc CKM, przybiegł do nich krzycząc, aby użyła wszystkich dostępnych jej środków do zbobycia nowego rekruta. Otonashi uznał oboje za niezrównoważnych i postanowił pójść do "Anioła", może ona nie będzie gadała absurdów. Jak tylko się zbliżył, ostrzegł ją przed nawiedzoną Yuri. Zapytał jej czy jest aniołem, odpowiedziała przecząco. Była przewodniczącą szkoły, jak chwilę potem dodała. Oczywiście, a niemal uległ namowom tej wariatki. Żegnając się z dziewczyną, powiedział, że pójdzie do szpitala, przecież stracił pamięć. Przewodnicząca szkoły go poprawiła, w tym świecie nie ma szpitali, ponieważ nikt nie choruje. Wszyscy już jesteśmy martwi. Blask księżyca oświetlił jej obojętną, aczkolwiek zaiste anielską twarz, ukazując bursztynowy kolor jej oczu i srebrzysty odcień jej włosów. Otonashi niedowierzał, więc i ona chciała go w to wciągnąć. Wpadł w furię, zaczął krzyczeć. Nierozważnie zarządał dowodu swego istnienia w zaświatach. Nim się spostrzegł lodowate ostrze pojawiło się przy dłoni dziewczyny, by chwilę później utwkwić w jego piersi, odbierając mu w ten sposób życie...
A to dopiero 4 minuta...
Opinia:
Miałem bardzo mieszane uczucia, co do tego anime. Jak tylko zobaczyłem postać Yuri, licealistka z dużym gnatem i krótką spódniczką, pomyślałem "Eh... znowu jakieś tępe anime z dziewczynkami mordującymi wszystko naokoło i przy okazji pokazującymi całą gamę swojej bielizny...". No i znowu liceum, czego nie wymyślą z tym liceum! Byłem strasznie głupi, jak teraz o tym myślę. Bo autor AB niezwykle gra na odczuciach widza. Bo racja, jest liceum, są bronie palne i białe, jest nawet girls band, jest kurde moe ze srebrnymi włosami (z pewnych powodów nie nazwę ich siwymi), cała paleta typowych postaci, np. Otonashi, dobry chłopiec pomagający wszystkim, facet co jak się uśmiecha, akuratnio za nim musi zachodzić słońce. Ale właśnie... jest coś więcej. Jest dużo krwii, która nie pasuje do koncepcji, są mroczne zwierzenia bohaterów, jest karzący anioł Boga, bezlitośnie zadający ból i śmierć. Cały konstrukt tego świata jest absurdalny, a autor tak miesza style, że czasem to co nas w anime zawsze bawiło lub smuciło, teraz nie wywołuje typowych emocji. Autor AB jest albo kretynem, który zmarnował świetny pomysł, albo geniuszem chcącym się trochę pobawić. Nie stwierdzę tego, dopóki nie zobaczę czegoś innego "spod pióra" Juna Maedy. W tym anime można znaleźć wszystko, ale mi sprawiało przyjemność oglądania go, jako całość, a nie oczekiwanie na dany wątek lub motyw. Bo AB jest romansem, komedią, oraz posiada dużo ciekawej akcji. Jednak sięgnięcie do tych ambitnych treści sprawia przewrotną satysfakcję. Mam próżne wrażenie, że odkryłem złośliwy zamysł autora. A zakończenie całkiem wykracza poza ład, który już sobie ktoś stworzył. Uroczy chaos. Mógłbym mówić wiele o tym anime, ale nie będę was zanudzał bardziej, niż do tej pory XD. Dodam tylko, że opening jest najlepszym, jaki do tej pory wysłuchałem, a w połączeniu z animacją Kanade grającej na fortepianie... cudo.
Serdecznie zapraszam do oglądania Angel Beats!
Post został pochwalony 0 razy
|
|